Ten piernik:
jest łatwy do zrobienia,
nie wymaga leżakowania (można go jeść od razu),
jest przełożony powidłami śliwkowymi i oblany polewą czekoladową,
długo zachowuje świeżość.
Przepis pochodzi ze starego notesu dziadka Doroty z bloga Moje Wypieki.
Piernik nie mojego dziadka
(źródło: Moje wypieki. Całkiem nowe przepisy! Dorota Świątkowska)
Składniki (na blachę 18 x 30 cm*)
- 220 g miodu
- 200 g cukru
- 170 g masła
- 1 1/2 łyżki kakao
- 4 duże jajka
- 450 g mąki
- skórka otarta z 1 pomarańczy (pomarańczę wcześniej sparzyć)
- 1 1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
- szczypta soli
- 20 g przyprawy piernikowej
Polewa czekoladowa
- 70 g masła
- 70 g czekolady mlecznej
- 70 g czekolady gorzkiej
- 300 g powideł śliwkowych
*upiekłam z połowy składników w keksówce o dł. 22 cm
Wszystkie składniki powinny być w temperaturze pokojowej.
W garnuszku umieścić: miód, cukier i masło. Zagotować , a potem gotować do rozpuszczenia się masła i kryształków cukru. Przestudzić.
Jajka lekko roztrzepać trzepaczką (nie ubijać!) w misie miksera. Dodać zawartość garnuszka i skórkę z pomarańczy.
Mąkę, sodę oczyszczoną, kakao, sól i przyprawę piernikową przesiać razem i delikatnie wmieszać do reszty składników, tylko do połączenia się.
Masę przełożyć do wysmarowanej masłem i wyłożonej papierem do pieczenia formy.
Piec w piekarniku rozgrzanym do 160°C przez 45–50 min. lub do tzw. suchego patyczka. Wyjąć i ostudzić.
Ostudzony piernik przekroić i przełożyć powidłami.
Czekoladę posiekać. Masło roztopić w garnuszku, zdjąć z ognia. Dodać czekoladę, odstawić na 2 min. Wymieszać całość do powstania gładkiej polewy. Wylać na piernik, rozprowadzić, odstawić do stężenia.
Tadam!