Kolejny raz wyruszyłam (nie wstając co prawda sprzed komputera) na poszukiwania idealnego przepisu na magdalenki, czyli moje ulubione francuskie ciastka w kształcie muszelek. Tym razem skorzystałam z rad Davida Lebovitza - amerykańskiego cukiernika mieszkającego na stałe w Paryżu. Radzi on, żeby przed pieczeniem wsadzić metalową formę do magdalenek na jakiś czas do lodówki, a także schłodzić masę na ciastka. Takie zabiegi mają spowodować, że magdalenki będą bardziej puszyste i urośnie im charakterystyczny garb. Muszę przyznać, że ciastka wyszły wyjątkowo pyszne! Maślane, delikatne i o zupełnie innej (lepszej) konsystencji niż te z wcześniejszych przepisów. Zdecydowanie jestem coraz bliżej mojego magdalenkowego ideału;)
Klasyczne magdalenki
Składniki (na 14 sztuk):
- 60 g cukru
- 2 jajka
- 70 g masła, rozpuszczonego i ostudzonego
- 60 g mąki, przesianej
- 1/3 łyżeczki proszku do pieczenia, przesianego
- szczypta soli
Formę do magdalenek wsadzić do lodówki na min. 1 h. przed pieczeniem.
Cukier miksować z jajkami przez ok. 5 min. Dodać masło oraz mąkę z proszkiem do pieczenia i solą. Miskę przykryć folią spożywczą i wstawić do lodówki na min. 1 h (masa może chłodzić się do 12 h).
Schłodzoną formę dokładnie spryskać olejem w spreju lub wysmarować masłem i oprószyć mąką. W każde wgłębienie nałożyć po czubatej łyżeczce masy.
Piec w piekarniku rozgrzanym do 180 st. przez 12 - 15 min., aż magdalenki będą złote.
Bon apetit!