Podobno bezy są kapryśne i zdarza się, że nie wychodzą. Robiłam je pierwszy raz i nie wydało mi się to szczególnie skomplikowane... Wystarczą 3 składniki, mikser i trochę cierpliwości. Co prawda popękały, ale komu to przeszkadza, skoro są smaczne?
*Dobre rady dotyczące pieczenia bez:
- mieszadła i naczynie, w którym będziemy ubijać białka musi być czyste i suche (najlepiej wytrzeć je ręcznikiem papierowym)
- białka muszą być starannie oddzielone od żółtek (nawet odrobina żółtka sprawi, że białka się nie ubiją)
- ubicie białek trochę trwa, więc bądźmy cierpliwi
- aby sprawdzić, czy piana jest wystarczająco ubita i sztywna, najlepiej przekręcić miskę do góry dnem nad czyjąś głową;)
Bezy
(źródło przepisu)
Składniki (na 2 blachy):
- 4 białka
- szczypta soli
- 1 łyżeczka soku z cytryny (opcjonalnie - ja nie dodałam)
- 250 g cukru pudru
Rozgrzać piekarnik do 180 st.
Białka ubić na sztywno mikserem na wysokich obrotach ze szczyptą soli. Dodać sok z cytryny i nadal ubijać. Następnie, cały czas ubijając, dodawać partiami po jednej łyżce cukier puder.
Nakładać na blachę, wyłożoną papierem do pieczenia, za pomocą szprycy lub dwoma łyżeczkami.
Piec przez ok. 45 min. (mnie wystarczyło 35 min.).
Smacznego!
