Nadszedł czas na pierwsze ciasteczka na tym blogu. Postanowiłam zacząć od owsianych, na które miałam wielką ochotę. Skorzystałam z przepisu Marthy Stewart, od której programu telewizyjnego byłam swego czasu uzależniona. No bo przecież pokazywane przez nią 99 sposobów na zapakowanie prezentu gwiazdkowego itd. jest takie fascynujące!
Te ciasteczka są zupełnie niepodobne do uwielbianych chyba przez wszystkich San Złotokłosych, które można kupić w sklepie. Nie są chrupiące a miękkie. Rodzynki i kawałki czekolady sprawiają, że są jeszcze lepsze.
Naprawdę ciężko im się oprzeć. Miały starczyć na cały tydzień, a zniknęły po jednym dniu - co chwilę ktoś podkradał je z blachy.
Plus są bardzo proste do wykonania.
Ciasteczka owsiane Marthy Stewart (z czekoladą i rodzynkami)
Źródło przepisu
Składniki (ok. 32 duże ciastka):
- 1 1/2 szklanki mąki
- 1 łyżeczka sody oczyszczonej
- 1 łyżeczka soli
- 1 kostka masła
- 3/4 szklanki brązowego cukru (dodałam 1/2 szklanki)
- 3/4 szklanki cukru (dodałam 1/2 szklanki)
- 2 jajka
- 1 łyżeczka ekstraktu waniliowego (nie dodałam)
- 2 1/2 szklanki płatków owsianych
- 1 1/2 szklanki rodzynek
- 1 tabliczka czekolady deserowej
Piekarnik rozgrzać do 190 st.
Zmiksować masło z cukrem i cukrem brązowym. Dodać jajka i ekstrakt waniliowy, a następnie: mąkę, sodę oczyszczoną i sól. Na koniec połączyć z: płatkami owsianymi, rodzynkami i pokrojoną na małe kawałki czekoladą. Wymieszać do czasu połączenia się składników.
Gotowe ciasto nakładać łyżką (najlepiej do lodów) na wyłożoną papierem do pieczenia blachę.
Piec przez 10 - 12 min., na złoty kolor.
Smacznego!
Źródło obrazka