Do świątecznych wypieków koniecznie potrzebna jest przyprawa korzenna. Do tej pory kupowałam gotową. Jednak w tym roku postanowiłam włożyć w przygotowanie słodkości jeszcze więcej serca i wysiłku i przygotować własna mieszankę. Zresztą gdy przeczyta się skład tych kupnych przypraw, od razu odechciewa się je wrzucić do sklepowego koszyka - zazwyczaj na pierwszym miejscu jest zwykła mąką lub cukier. A z taką domową wersją smak gotowych pierniczków i pierników na pewno będzie o niebo lepszy! Do jej zrobienia potrzebny jest jednak moździerz (choć ja chyba nie miałabym siły utrzeć wszystko ręcznie) lub młynek do kawy (aż się w niego zaopatrzyłam). Blender niestety nie sprawdza się - próbowałam. Kupując cynamon, goździki, kardamon itd., sprawdźcie ich masę na opakowaniach - zależnie od producenta, czasem potrzebne są dwie torebki danej przyprawy.
Domowa przyprawa do piernika
(źródło)
Składniki (na 1 słoik):
- 50 g kory cynamonu
- 20 g suszonego imbiru
- 15 g goździków
- 15 g wyłuskanych ziaren kardamonu
- 10 g gałki muszkatołowej
- 10 g ziela angielskiego
- 10 g czarnego pieprzu (dodałam 5 g)
- 5 g ziarenek anyżu wyłuskanych z gwiazdek (niekoniecznie, nie wszystkim smakuje)
Wszystkie składniki najlepiej zmielić w maszynce do mielenia kawy lub utłuc w moździerzu. Wymieszać.
Przechowywać w szczelnie zamkniętym pojemniku, chronić przed słońcem.
Na 1 kg mąki dawać ok. 3 - 4 łyżek przyprawy, w zależności od upodobań.